Kiedy pewnego weekendu wróciłam do domu i zapytałam rodziców „co dzisiaj pieczemy” usłyszałam „Murzynka”. Ciasto powszechnie znane i lubiane, zajmujące jedną z pierwszych pozycji w zeszyciku z przepisami mojej mamy. Dla mnie samo w sobie jest dość nudne więc dla urozmaicenia zawsze dodaję do niego coś od siebie.
Składniki:
½ szklanki mleka
1 ¾ szklanki cukru
Kostka margaryny
3 łyżeczki kakao
2 szklanki mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka (lekko utarte żółtka oraz ubite na sztywną pianę białka)
Polewa kakaowa:
1/3 szklanki mleka
5 czubatych łyżeczek kakao
5 łyżeczek cukru
Łyżeczka masła
+ opcjonalnie
100g posiekanych orzechów włoskich
100g posiekanej gorzkiej czekolady
Wiórki kokosowe do posypania
Wykonanie:
Mleko, cukier, kakao oraz margarynę zagotowujemy w rondelku i odstawiamy do ostygnięcia. Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia i stopniowo cały czas miksując dodajemy do płynnej masy. Po wyczerpaniu mąki dodajemy utarte żółtka i dokładnie łączymy składniki. Następnie delikatnie dodajemy ubite białka i mieszamy drewnianą łyżką. Na końcu dodajemy posiekane orzechy i czekoladę (należy je lekko oprószyć mąką żeby nie opadły na dno)
Ciasto przelewamy do dość dużej keksówki (u mnie 28 cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w rozgrzanym do 170˚C piekarniku przez około 60 minut.
Kiedy ciasto się piecze w rondelku łączymy mleko, cukieroraz kakao i podgrzewamy na małym ogniu. Gdy polewa zacznie gęstnieć dodajemy masło i zdejmujemy z ognia.
Przestudzone ciasto polewamy polewą i posypujemy wiórkami kokosowymi.
Polecam podawać z łyżką ulubionej konfitury 🙂
~Pâte